Witaj w moim świecie

W WordPressie testowy wpis na bloga nosi tytuł: Witaj świecie! To ja poddam go modyfikacji i witam Cię w MOIM świecie !

Moim, czyli jakim? Pewnie jeszcze kilka lat temu powiedziałabym: Welcome in hell – mając na myśli świat osób wysoko wrażliwych. I pewnie niektórzy z was też tak sobie myślą. Nie powiedziałabym, że jest to świat usłany różami, ale na pewno czuć tu mocno ich aromat.

Właśnie odnalazłam SMS, który wysłałam mojej psycholożce 22.02.2020 roku, która poleciła mi wtedy książkę „Mówili, że jestem zbyt wrażliwa” Federiki Bosco. Napisałam: „Bardzo dziękuję za tę książkę. Czuję się jakbym po 40 latach dopłynęła do brzegu 🙂”. Przyznam teraz, że to bardzo oszczędna wiadomość, bo dokładnie pamietam emocje, jakie mną wstrząsnęły, gdy przeczytałam test dla WWO (tu możesz go pobrać). Trudno to raczej określić dopłynięciem do brzegu, a bardziej roztrzaskaniem się o skały świadomości. Paleta emocji była przeogromna: oczywiście wzruszenie (a raczej morze łez), radość, że wszystkie puzzle wskoczyły na swoje miejsce, złość i wyrzut – dlaczego to akurat ja muszę być WWO, niedowierzanie, że tyle lat żyłam w nieświadomości, wdzięczność, że w końcu ktoś to odkrył  itd… Odnalazłam się w prawie każdym punkcie. Pierwszy raz ktoś obcy znał mnie tak dobrze. A ja ? Nie znałam siebie w ogóle.

Nie chcę teraz dorabiać ideologii, że od tego przełomowego momentu zaczęłam swój rozwój osobisty, bo świadomie zaczęłam to robić już dwa lata wcześniej. Ale fakt, że pewne aspekty mojej osobowości zostały opisane, wyjaśnione i przede wszystkim uhonorowane – dał mi dużo siły do dalszej pracy nad sobą… Nie lubię w sumie tego określenia „praca nad sobą”, bo kojarzy mi się z jakimś przymusowym działaniem zleconym przez innych i stawianiem siebie w roli przedmiotu, który trzeba koniecznie jakoś uformować, według czyjegoś wzorca.

No więc dostałam duże FLOW. Które trwa do dziś i wiem, że nigdy się nie skończy. Jeszcze kilka lat temu dostałabym drgawek na myśl o tym, że jestem w ciągłej zmianie, która będzie trwać wiecznie. Stabilizacja, bezpieczeństwo, stałość, status quo, znany ląd – to były moje słowa klucze. Ale niezgodne z naturą. I Życie upomniało się o mnie w taki sposób, w jaki mogło wtedy do mnie dotrzeć – młotem pneumatycznym. Dla wysoko wrażliwej osoby takie traktowanie nie wychodzi na zdrowie, ale w dłuższej perspektywie zdrowie wróciło. A z nim nowa jakość życia.

Wierzę i ufam temu, że Życie podsuwa nam ludzi, przedmioty czy sytuacje w takim czasie, który jest właściwy dla naszego wzrostu. Długo nie mogłam zaakceptować faktu, że dopiero w wieku czterdziestu lat dowiedziałam się, kim jestem. Tyle straconych lat! A jednak teraz patrzę na nie jak na wspaniałe doświadczenia, dzięki którym jestem tą, którą jestem.

Nie wiem, czy to ma dla Ciebie sens i czy do Ciebie trafia, ale podjęłam decyzję, że chciałabym podzielić się tym, czego dowiedziałam się przez te ostatnie kilka lat na temat WWO. Bo o ile na początku myślałam, że to porażka, tak teraz uważam, że bez tych ok. 20 procent wrażliwców w naszym społeczeństwie, świat byłby po prostu straszny!

Czas to zmienić. Nadeszła pora na pokazanie naszego pełnego potencjału.

Idziesz ze mną? 😍

Share

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Your Bag
Shop cart Your Bag is Empty